Nigdy nie mów nigdy. R. 3

Dziś krótko. Uśmiech, Chou. ;)

***
Thea przeciągnęła się, stając przed uchylonym oknem, przez które wpadało do środka rześkie, poranne powietrze. Naciągnęła szlafrok i skierowała się do kuchni, w której panowała nienaturalna, jak na sobotni poranek, cisza i spokój. Nalała gorącą kawę do dużego, czerwonego kubka i upiła spory łyk, delektując się jej gorzko-słodkim smakiem. Oparła się o blat i przymknęła powieki, nasłuchując, czy Akira już się obudził, ale do jej uszu dotarło tylko ciche tykanie zegara w salonie. Sprawdziła godzinę na wyświetlaczu komórki. Coś było nie tak. Zwykle jej młodszy brat kręciłby się dawno po mieszkaniu, przygotowując śniadanie, albo podskakiwał przed telewizorem, zabijając smoki w swojej ulubionej grze na PS3.
Zamyśliła się, próbując znaleźć przyczynę zmiany tego swoistego weekendowego porządku, gdy powietrze rozdarł szczęk przekręcanego klucza. Drgnęła i wychyliła się zaciekawiona, co było na tyle ważne, żeby wyciągnąć brata z łóżka tak wcześnie rano. Ubrany w sportowy strój Akira zrzucił buty, a potem położył siatki z zakupami na blacie i z rezygnacją opadł na krzesło:
- Ja przyniosłem zakupy, więc ty robisz śniadanie, Siostra.
Thea aż odstawiła kubek z wrażenia.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z moim bratem?
- No, co?! Jestem wykończony i cholernie głodny! Biegałem.- Zaprotestował brunet, kładąc się na stole i zamykając oczy.
- Postanowiłeś przestawić się na zdrowy tryb życia?- Uniosła z niedowierzaniem brwi panna Aider. 
- Oczywiście. W końcu sport to zdrowie, a ja jestem lekarzem, powinienem dawać przykład swoim pacjentom.- Mruknął, nie podnosząc powiek. 
- A tak na serio?- Bursztynowłosa założyła ręce na piersi.- Przyznaj się. Co tym razem wymyśliłeś?
Zielonooki wyprostował się i spojrzał na siostrę z kwaśną miną.
- Od razu coś wymyśliłem... Żadnego wsparcia w rodzinie. Żadnego!
- Przecież cię znam, Akira. Jogging w sobotni poranek nie leży w twojej naturze.- Thea nie dawała za wygraną. Przez dłuższą chwilę mierzyli się spojrzeniem w milczeniu. 
- Ech, no dobra!- Brunet od zawsze wymiękał jako pierwszy.- Dowiedziałem się, że Konoe-san biega codziennie w Parku Juuban, więc postanowiłem do niej dołączyć, ale najwyraźniej dziś postanowiła zrobić sobie wolne.
Na samo wspomnienie Yuumei Thea poczuła nieprzyjemny ucisk w brzuchu, ale idąc za radą Miny, postanowiła go zignorować.
- Ach, a więc to jest przyczyną twojej nagłej przemiany i wisielczego humoru, przy okazji...- Odwróciła się do niego tyłem i zaczęła wyciągać zakupy z toreb, żeby nie zdradzić swojego poddenerwowania.
- Jakiego wisielczego humoru! Przecież któregoś dnia w końcu na nią wpadnę, czyż nie?- Wyszczerzył się, tworząc w myślach cały scenariusz ich „przypadkowego” spotkania, które da początek całej serii kolejnych zdarzeń. 
- Naprawdę masz zamiar biegać codziennie rano?- Bursztynowłosa spojrzała przez ramię na jego rozmarzoną twarz.
- Tak.
- Tylko dlatego, żeby spotkać pannę Konoe?
- Tak.
- Co jest w niej niby takiego?- Pewne odpowiedzi brata, który był mężczyzną mogącym mieć niemal każdą kobietę, spowodowały, że w gardle Thei urosła wielka gula.
- Jest śliczna, mądra i tajemnicza. Można rzec... Nietuzinkowa. Czy to nie wystarczające?- Rzucił bez zastanowienia.
- A co z Ami?
- Już mnie o to pytałaś. Nic. Znudziła mi się.- Wzruszył ramionami czarnowłosy.
- Akira!!!
- No co?!
Dzwoniący telefon spowodował, że panna Aider posłała tylko bratu pełne wyrzutu spojrzenie. Odebrała połączenie, a głos Taikiego, który dzwonił do niej zaraz po powrocie dyżuru, ukoił tlący się w niej niepokój.

***
Yuumei przebudziła się, przekręcając na drugi bok, ale nie otworzyła oczu. Najpierw poczuła ciepłe promienie słońca na odsłoniętej skórze ramion, a dopiero później do jej zaspanego umysłu dotarły dźwięki krzątaniny i zapach świeżo zmielonej kawy. To właśnie pobudzająca woń, roznosząca się po cały mieszkaniu, spowodowała, że nogi same poniosły ją do kuchni. Z na wpół przymkniętymi powiekami dorwała się do stojącego na blacie kubka, a przyjemne ciepło rozlało się po całym jej ciele, gdy tylko upiła łyk. - Hej, to moje!- Shinya stanął za nią i wyplątał z jej dłoni kubek, podsuwając inny, w którym nadal wirował lekko brązowy płyn. - Mmm... Taka jak lubię.- Uśmiechnęła się do bruneta, który mieszał właśnie jajka na patelni.- Zrobiłeś zakupy? - Jak zwykle, miałaś w lodówce tylko światło. Powiedzmy, że to taki bonus za gościnę.- Spojrzał na nią zaczepnie spod czarnych kosmyków, zarzucając na ramię bawełnianą ściereczkę w zieloną kratkę. - Że też jeszcze nie wymyślili takiej, która sama się napełnia. Kiepska ze mnie pani domu...- Yuumei przeciągnęła się, a potem usiadła przy stole i podkuliła nogi. - To na pewno. - Shin! Mogłeś przynajmniej udać, że jest inaczej! - Jestem po prostu szczery. Ale spokojnie, masz w końcu inne zalety.- Na jego ustach pojawił się wilczy uśmiech. - To znaczy?- Konoe uniosła głowę w momencie, gdy Shinya pochylił się, stawiając przed nią talerz z jajecznicą. - Mówię o ładnej, koronkowej bieliźnie, która świetnie na tobie leży.- Usiadł przy stole ze swoją porcją, obserwując, jak fioletowowłosa delikatnie się rumieni. - Ile jeszcze będziesz mi to przypominał? To była twoja wina! Wkroczyłeś do mojego mieszkania bez uprzedzenia. - Biorę ją całą na siebie. Było warto!- Wyszczerzył się, za co otrzymał pociskiem z jajek. - Zmieńmy temat.- Srebrnooka spojrzała na niego spod długich rzęs, zajadając przygotowane przez przyjaciela śniadanie.- Gdzie zniknąłeś wczoraj wieczorem? - Spotkanie biznesowe.- Kogami postanowił uchylić rąbka tajemnicy.- Podpisałem wczoraj kontrakt na projekt i nadzór budowy nowego mostu, dlatego mam do ciebie prośbę... - Prośbę?- Udała zdumienie Yuumei.- Kogami Shinya ma do mnie prośbę... A więc słucham. Shin pokręcił głową, uśmiechając się jednak promiennie. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo brakowało mu tego jej ironicznego tonu. Zachowywała się znowu tak, jak wtedy, gdy był z nimi Jean. - Przetrzymasz mnie tu jeszcze jakiś czas, zanim znajdę jakieś wygodne lokum? - Hmm... Niech się zastanowię...- Wsparła głowę na dłoni, grzebiąc w swoim talerzu.- Mogę się zgodzić, pod warunkiem, że będziesz serwował kawę co rano. - Hah! I może jeszcze uzupełniał lodówkę?!- Shin wyprostował się, patrząc w jej srebrne, błyszczące radośnie tęczówki. - No, skoro masz to w pakiecie...- Uśmiechnęła się i posłała w jego kierunku kolejną jajeczną katapultę.

Komentarze

  1. I ja się uśmiecham! Rozdział krótki, ale za to jaki. Po Akirze to się mogłam tego spodziewać. On się nigdy nie zmieni i może to i lepiej:D Naprawdę jest uroczy i pomimo, iż ma naturę podrywacza, to myślę, że przy tej jedynej zmieniłby się. W końcu przy Yuu w PV bardzo się starał :D Ile on będzie musiała biegać, żeby wpaść na pannę Konoe :P
    A Thea naprawdę się spina. No cóż...Nie dziwię się. Zakochana to i zazdrosna :D
    A Yuu i Shin razem...Wow, pasują do siebie;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Akira- uwielbiam go po prostu! Jest postacią bez której nie wyobrażam sobie teraz żadnej historii, dlatego będzie się tutaj często pojawiał. Thea będzie tutaj małą zazdrośnicą, ale czy pokaże to otwarcie i czy będzie miała ku temu powody- to już pozostanie tajemnicą.Co do Shina i Yuu- ten wątek ciągnie się już parę lat. Jak mi starczy czasu i sił być może powstanie opowiadanie, które omawiać będzie wydarzenia sprzed okresu, o którym właśnie mówimy. :)

    Będę teraz czekać na Twój rozdział, Chou-chan. Oby pojawił się niedługo! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Opisz mi Akirę, dokładnie dość jeśli możesz tak samo jak to, co mu w głowie siedzi ;) I w jaki sposób marszczy brwi :D Pewnie domyślasz się co kombinuję.

    Nep.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to pytanie powinnaś zadać Ayane. To w końcu jej postać. Ja ją sobie tylko zapożyczyłam. :))

      Usuń
    2. W sumie masz rację po części (jednak chciałam zrobić scenkę rodzajową do Twojej opowieści więc jakieś swoje odczucia pewnie masz ;), mam nadzieję że Ayane się nie obrazi :D Ostatnio czytam praktycznie tylko Ciebie plus kilka ciekawostek.

      Nep.

      Piszę anonimowo, ponieważ już wczoraj Ci ładny komentarz chciałam zalogowana wysmarować, ale oczywiście się nie dodał.

      Ajjj gafę strzeliłam, że najpierw pytam Ciebie a nie Ayane? :D

      Usuń
    3. P.S. Skrobnęłam maila do dziewczyny licząc na pozytywną odpowiedź :D W sumie Akirę znam na tyle, ile u Ciebie poczytałam :) :D Nie gniewaj się, że offtopy Ci tutaj robię ;) Poprawię się, obiecuję :)

      N.

      Usuń
    4. To, co napisałaś powyżej, to dla mnie naprawdę wielki komplement. Zwłaszcza teraz, gdy przechodzę okres totalnej niewiary we własne możliwości i wszystko, co robię, wydaje mi się zupełnie bezcelowe.

      Co do Akiry... Oczywiście, każdy widzi go pewnie trochę inaczej, więc myślę, że nic się nie stanie, jeśli przedstawię Ci go ze swojego punktu widzenia. :) Akira jest bardzo żywiołowy, ma specyficzne poczucie humoru, jest kobieciarzem- bez wątpienia- chociaż nie jest to jakieś pierfidne. Po prostu szuka tej swojej wymarzonej. Nie bierze życia zbyt serio, lubi się nim bawić. Ma w sobie dużo dobrej energii. :)

      Usuń
    5. Dziękuję Ci za opis :) Mam nadzieję, że właścicielka postaci też dorzuci kilka zdać :)


      Yuu. Nie rozumiem i nigdy nie pojmę jak ktoś, kto pisze w taki przyciągający, pełen emocji, prawdziwy sposób może w siebie wątpić. To co robisz nie jest bezcelowe - pomyśl sobie, że taka sobie o Nep lubi tu wpaść i poczytać o czymś, co zdaje się być bardzo rzeczywiste. No i teraz pomyśl, że takich osób jak ja jest więcej.

      Usuń
    6. To naprawdę bardzo miłe, ale... No właśnie. :) Moje opowiadania wydają mi się czasem po prostu nudne. Często też, po kilku rozdziałach mam problem z ich skończeniem. To z resztą widać- powstało wiele historii, które ostatecznie nie doczekały końca. Znalazłoby się też jeszcze wiele, wiele innych "ale", ale szkoda tutaj na nie miejsca.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty