Prolog.

Noc obejmowała ciemnymi ramionami cały świat, pogrążając w uśpieniu okoliczne wioski i miasta. Na czarnym nieboskłonie wesoło migotały miliardy gwiazd, a chłodny blask trzech srebrzystych globów zatapiał się w wodach jeziora królewskiego ogrodu. Od ścian jednej z pałacowych komnat odbijały się echem nerwowe kroki, a szelest jedwabiu zdradzał, że to Królowa spędza kolejną bezsenną noc, krążąc po pokoju. Jej złociste włosy falowały targane letnim wiatrem, wpadającym przez otwarte okno, a w fioletowych oczach kryły się ogromne pokłady niepokoju, który za dnia skrzętnie ukrywała przed poddanymi i strażą. Przymknęła powieki i nabrała powietrza, a złocisty symbol na jej czole zajaśniał, wzbudzony przypływem energii. Podeszła do okna, wychodzącego na polanę pełną różnego rodzaju kwiatów i westchnęła cicho. Tak bardzo za Nią tęskniła, że wciąż, po tylu latach, ściskało ją w środku za każdym razem, kiedy o Niej pomyślała. Tej nocy jednak, nie było jej dane pogrążyć się w
bolesnych wspomnieniach. Usłyszała ciche pukanie do drzwi, a chwilę potem do środka wszedł młody, wysoki, postawny mężczyzna i skłonił się nisko. Widać było, że został wyrwany z głębokiego snu, bo jego umundurowanie było niekompletne, a rozczochrane kosmyki jasnobrązowych włosów opadały niedbale na jego miodowe oczy.
- Wzywałaś mnie, Pani?- zapytał lekko zachrypniętym głosem, a Władczyni gestem wskazała mu miejsce przy niewielkim, drewnianym stoliku. Sama zajęła fotel naprzeciwko i zamyśliła się na chwilę.
-Dobrze wiesz, Gebo, że sytuacja we Wszechświecie nie wygląda za dobrze…- zaczęła, a chłopak skinął potakująco głową- Mrok pochłania kolejne gwiazdy, zaburzając harmonię wszelkiego istnienia i zgodnie z przepowiednią dojdzie do zagłady, jeżeli tego nie powstrzymamy- ton głosu Królowej był wyprany z emocji, kiedy to mówiła, a jej oczy utkwione bezwiednie w ścianie przed sobą.
- Dzisiejszej nocy Elion przekazał mi, że Chaos jest blisko…- urwała w pół zdania, przenosząc wzrok na Wojownika, który obserwował ją uważnie. Pierwszy raz widział strach wymalowany na twarzy Bogini- Musimy zebrać jak najwięcej informacji na temat tego, przez kogo działa i jaką siłą dysponuje.
- Dobrze, w takim razie zbiorę żołnierzy i postaram się czegoś dowiedzieć.
- Twój ojciec wyruszył już godzinę temu. Tobie powierzam dużo ważniejsze zadanie, jeżeli nie najistotniejsze- spojrzała mu prosto w oczy, doszukując się zapewnienia, że gotów jest na wszystko- Musisz odnaleźć Księżniczkę i pozostałe Wojowniczki. Ona musi się przebudzić. Bez niej nie wygramy tej wojny.
-Oczywiście, zrobię wszystko, co w mojej mocy- odpowiedział pewnym siebie tonem.
- Jak najszybciej udasz się na Ziemię razem z Raido- podniosła się i znowu zaczęła krążyć po komnacie- Musicie być bardzo dyskretni, wmieszać się w tłum. Nie chcemy niepotrzebnego zamieszania.
Kobieta zatrzymała się w końcu, zamknęła oczy i wyciągnęła przed siebie dłonie. W powietrzu uformowała się kula srebrzystego światła, które chwilę potem wybuchło oślepiającym blaskiem wypełniającym całe pomieszczenie. Kiedy Gebo był w stanie znowu na nią spojrzeć, kilka centymetrów nad otwartą dłonią Królowej lewitował wielokątny kryształ. Wolną ręką wyciągnęła ze szkatułki, stojącej na masywnej komodzie, srebrny medalion, zdobiony kamieniami, z wygrawerowanym symbolem rodziny królewskiej i zbliżyła do niego klejnot, który natychmiast dopasował się do niego kształtem. Zamknęła naszyjnik, z namaszczeniem schowała go do bordowego jedwabnego woreczka i podała mężczyźnie.
- Eneab na pewno pomoże Ci odnaleźć moją Córkę. Wiesz, co masz robić- uśmiechnęła się lekko- A teraz idź już. Zawiadom Raido i ruszajcie jak najszybciej. Przed wami długa droga.
- Oczywiście Najjaśniejsza Pani- skłonił się nisko- na pewno Cię nie zawiodę.
- Wiem Gebo- kobieta podeszła do niego i uściskała go serdecznie na pożegnanie- Ufam Ci bezgranicznie, tak jak Twojemu ojcu.
Chłopak jeszcze raz złożył Jej pokłon i opuścił komnatę. Dopiero kiedy zamknął za sobą drzwi, dał upust emocjom, które gotowały się w nim przez cały ten czas.
- Nareszcie znowu Cię zobaczę, Maleństwo- uśmiechnął się do swoich wspomnień, podrzucając w ręku otrzymaną od Królowej sakiewkę  i ruszył w kierunku komnat Brata.

Komentarze

Popularne posty