I never: Talk about myself.

Głuche dudnienie serca, szamoczącego się za mostkiem Yuumei niczym ptak w klatce, było jedynym dźwiękiem, który srebrnooka słyszała jasno i wyraźnie. Cała reszta była przytłumiona, docierała do niej z oddali, zupełnie jakby od świata oddzielał ją gruby, niewidzialny mur, szklana kopuła otaczająca szczelnie niewielką przestrzeń wokół. Przystanęła przy windzie i zrobiła głęboki wdech, ale nie mogła nabrać powietrza, które było tak gęste, że każdy ruch wymagał od niej nie lada wysiłku. Kiedy dotarła na szpitalny oddział, miała wrażenie, że jego białe ściany drżą z ogromną częstotliwością, przyprawiając o mdłości, a podłoga chwieje się z każdym jej krokiem. Uśmiechnęła się zbywająco do pielęgniarki, która, mijając ją, zapytała, czy wszystko w porządku i zatrzymała się przed wejściem do dyżurki, starając się opanować. Rozmowa z Himurą, która miała miejsce zaledwie dziesięć minut temu, powoli odpływała w niebyt, razem z chłodnym tonem jego głosu i pełnym dystansu spojrzeniem fioletowych oczu.

„To nic takiego.- powiedziała sobie, kładąc rękę na klamce- To przecież nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia. Cała ta relacja z Himurą nic dla mnie nie znaczyła.” Oczywiście, że nie…- potwierdził zaraz cichy głosik gdzieś z tyłu jej głowy. „Jestem silną kobietą. Nie potrzebuję go. Nie potrzebuję nikogo.” Nie potrzebujesz.- przytaknęła jej Podświadomość, a wrażenie poruszania się ścian w końcu ustąpiło. „Jestem silna.” Jesteś silna .Dam radę. Dasz radę.

Jej kształtne usta złożyły się w krzywy uśmiech, kiedy zdecydowanym ruchem otworzyła drzwi. Przystojny brunet, ślęczący nad historiami chorób swoich pacjentów, uśmiechnął się na jej widok, ale pełna napięcia aura, która pojawiła się razem z nią, gdy usiadła obok i chwyciła grafik, skutecznie zniosła jego dobry humor.
- Tak szybko się za mną stęskniłaś, Yuu-chan?- wyszczerzył się Akira, stawiając pieczątkę pod zleceniami na dzisiejszy dzień.
- Powiedzmy…- warknęła Konoe, nie odrywając wzroku  od rozpiski. Jej krystalicznie czysty, pełen dystansu ton uderzył czarnowłosego. Nigdy wcześniej przyjaciółka siostry nie rozmawiała z nim w ten sposób.
- Oj no, już przestań udawać zimną jak lód, obojętną jak głaz… - Aider podniósł oczy i dopiero teraz zauważył, że blada twarz Yuumei ma zupełnie niecodzienny, trudny do odczytania wyraz.- Yuu-chan, wszystko w porządku?
- Akira, mam do Ciebie prośbę…- fioletowowłosa zignorowała zupełnie jego wcześniejsze pytanie, a z każdą wypowiadaną przez nią głoską wyczuwało się tylko jedno: „Nie zbliżaj się do mnie.”- Możesz wziąć moje dyżury z przyszłego tygodnia? 
Ręka Akiry, trzymająca naładowane pióro, zawisła nad miejscem, gdzie miał złożyć podpis, a on sam utkwił pytający wzrok w Konoe, która nadal wpatrywała się w linijki dat i nazwisk. W końcu przeniosła swoje srebrne tęczówki na bruneta, a ich spojrzenia się spotkały.
- Onegai, Akira-chan, potrzebuję chwili dla siebie.- ukłoniła się nisko, czekając na „wyrok”. Po kilku sekundach niewygodnej ciszy, poczuła na swoim ramieniu ciepłą dłoń. 
- Zgodzę się, pod warunkiem, że dasz się w końcu wyciągnąć na dobry obiad…- Akira odzyskał swoją naturalną radość i optymizm. Yuumei skrzywiła się, ale zaraz się zreflektowała. 
- Arigato!- zmusiła się do uśmiechu, podnosząc z miejsca i zbierając swoje rzeczy.
- No, to załatwione! A teraz zmykaj, bo już dawno nie powinno Cię tu być!- wyszczerzył się chłopak. Korciło go, żeby klepnąć Yuu w kształtny pośladek, kiedy pochyliła się, składając fartuch, ale doświadczenia z przeszłości nauczyły go, że w tym przypadku- a szczególnie w tym momencie- mogłoby się to dla niego skończyć tragicznie, dlatego odprowadził ją tylko wzrokiem do wyjścia, wciąż zastanawiając się, co takiego było w stanie wytrącić z równowagi na co dzień spokojną i opanowaną Yuumei Konoe.

Komentarze

Popularne posty